Rodzice a religia

Jagermeister

a ja jeszcze dodam, ze jestem ministrantem Very Happy

reggaewomen

w piekle jest piekielnie ;]] ja tez chce.! zabierzcie mnie ze sobą.!

HkD.aka.Hakadajski.crw!

Ja mam tak, ze nikt nie zmusza i nie zmuszal mnie nigdy do chodzenia do kosciola, z czego sie ciesze.
Inaczej to wyglada natomiast w przypadku samej wiary.
Dla rodziny, ktora sama nie chodzi do kosciola jest dziwna sprawa to, ze nie wierze w te wszystkie chuje, muje, dziekie weze zwiazane z chrzescijanstwem. W to, ze ksiadz to dla mnie zwykly ciec, ktory ma w dupie wszystko - byle tylko zgarnac cos hajsu i np. w to, iz mam gleboko gdzies, to co inni moga pomyslec o mnie [typu ``nie uznaje bogaaa... jeee - ale gbur`` itd.
Tak to wyglada ; ]

` take care yO

HoTa

ewentualnie mnie tez możecie zabrać = ]

Gwynbleidd

Siano

Moja mama pochodzi z rodziny świadków jechowy, tata z rodziny katolickiej, jam jest niewierzący. Nie mam chrztu, komunii, bierzmowania ani święceń kapłańskich, nigdy nie byłem w najbliższym kościele. Nie obchodzi się w mojej najbliższej rodzinie żadnych świąt, mikołajów, odrodzeń chrystusa, urodzin ani innych takich pierdół. Ot, taka dziwna rodzinka Wink

HoTa

na loozie

Prisi

zgadzam sie Hota Very Happy

z tym ze co roku pierdola to samo...
my tez koledy nie przyjmujemy....
ja wierze w reinkarnacje Smile

Ryan

Hmmmm... Porzuciłem wiarę w Bogów w gimnazjum (wątpiłem od końca podstawówki)... Doszedłem do tego zupełnie sam i bez namów.
Pod koniec gimnazjum przedstawiłem swoją wizję świata rodzicom... Buntowałem się przeciwko bierzmowaniu i uczęszczaniu na religię...
Ostatecznie poszedłem z rodzicami na ugodę: zaliczę bierzmowanie (żeby było i żeby nie mieć problemów ze ślubem kościelnym buhahaha) i już nie będę musiał chodzić na religię.
Wtedy tez musiałem wykasować moje 5 lat bez spowiedzi, ale zaliczyłem bierzmowanie i od tego czasu w kościele na mszy byłem tylko raz [na ślubie kuzynostwa], jednak 'byłem' nie jest równoznaczne z 'uczestniczyłem'.
Ostatnio skończyłem osiemnaście lat i zamierzam zakończyć moja przygodę z religią chrześcijańską poprzez dokonanie apostazji.

Rodzice stwierdzili, że to już moja wola.

Co do ich postaw to
MAMA - Wierzy w jakąś istotę nadrzędna ale niekoniecznie chrześcijańskiego Boga. czasem się do niej zwraca, jednak nigdy w wyklepanych formułkach-modlitwach. Twierdzi tez, że każdy powinien w coś wierzyć, choćby w siebie.

TATA - Właściwie do dzisiaj za cholerę nie wiem, czy on wierzy w cokolwiek. W każdym razie uważa Kościół za bandę skurwysynów i kryminalistów, jednakoż wbrew pozorom nie od niego bierze się mój antyklerykalizm.

Prisi

Tata Twoj to zajebisty ziom jest Very Happy

Slash

Moi rodzice nie są głęboko wierzący, ale do kościoła chodzą. Mojego "odejścia od wiary" nie popierali ale szybko się z tym pogodzili, jako jedyny w szkole nie byłem w bierzmowaniu, teraz wierzę w boga księżyc ale nie traktuję tego całkiem na poważnie, bardziej jako symbol.

Noxford

nie jestem tutaj sam! Siano tez nie jest nieochrzczony xD

Jagermeister

banda szatanistuf!

Prisi

obaj wylądujecie w piekle Very Happy

albo zjedzą Was jakieś potwory Razz

Triss

dawno nie zaglądałam na te forum;) Ale że dostałąm linka do tego tematu od Filipa to sie wypowiem;)

Moja mama i mój tata to bardzo wierzący ludzie, konserwatyści celebrujący wszystkie uroczystosci kościelne, chodzący do kościoła co niedziele. Mama bardziej afiszuje sie ze swoją wiara, ale to chyba tata wierzy mocniej tak od serca, bo mama wierzy tez w głupie przesądy itd a katolik w to nie powinien wierzyć Wink

Tata ma zdrowsze podejscie do wiary i zcasami powie że coś tam ksiądz robi źle, że coś tam jest bez sensu.
I w takiej rodzinie ja zostałam wychowana;) oczywiscie jak byłam młodsza potakiwałam we wszystkim, przyjmowałam wiare itd;) Nawet kiedyś wygrałam konkurs biblijny:D Gdy miałam tak z 16 lat rozpoczął sie mój konflikt z kosciołem. Mówiłam sobie wierze w Boga ale na chuja mi kościół? te wszystkie pierdoły, przecież to wielka ściema. Pati zaczęła słuchac heavy metalu, ubierać sie na czarno, imprezować i nie chodzic do kościoła. Oczywiscie moi rodzice nie umieli sie z tym pogodzić. Tak, zeby nie robić im przykrosci chodziłam z nimi w święta do kościoła itd. Do dzis kłocimy sie w sprawie poglądów ( ja mam liberalne;P). Teraz po 3 latach stonowałam, chodze do kościoła i się modlę. Był moment w moim zyciu całkiem niedawno gdy zapotrzebowałam tego.Dalej uważam że jest dużo złego w kościele katolickim, nie jestem dobrą katoliczką ale staram sie byc dobrym człowiekiem;)

taki wywód, ale temat tez nie łątwy;)